Komentarze: 0
Od rana praca, po południu szkoła, wieczorem praca. Ale to już koniec rano wyjeżdżam i nie wracam... przez trzy dni.
Bryfing cóż to za piękne słowo. Szkoda tylko że w ciechanowskim wypadku oznacza ni mniej ni więcej jak dwie i pół godziny siedzenia przy kawie i ciasteczkach. Więc siedziałem od 19 do prawie 22, bo dobre wrażenie trezba robić. Zadałem też kilka "interesujących" pytań. Co ja z tego sklecę? Było miło, mimo wszystko. Mam pomysł ponieważ rano wyjeżdżam a przecież jeszcze się nie spakowałem to zlecę napisanie zaproszenia na "Wrzuć na Luz" redaktorowi Kamilowi. Przecież mam go od czegoś. No a ja muszę oczywiście wyjechać.
Okropny bywam.